Pierwszy kwietnia – dzień żałoby w IT
TRAUMA!!!
Podczas gdy reszta świata bawi się w fałszywe wiadomości o zaręczynach, ciąży koleżanki z pracy, czy nagłym awansie, ludzie IT patrzą na to wszystko tępym, zmęczonym wzrokiem. Dla nich ten dzień oznacza jedno - katastrofę.
Na świecie może i jest "dzień żartów", ale dla supportu IT to "dzień wzmożonych zgłoszeń". Użytkownicy z pasją testują, jak daleko można przesunąć granicę dobrego smaku:
"Hahaha, zhakowałem konto szefa!" - okazuje się, że podwładny po prostu znał jego hasło - "1234567890".
"Ej, usunąłem przypadkiem folder 'System32', co teraz?" - teraz to przechodzisz na Linuxa kolego.
"Nie działa mi internet, pomocy!!!" - bo właśnie wpiąłeś kabel od myszki do portu Ethernet zamiast skrętki, mistrzu inżynierii.
Gdy menedżer IT słyszy 1 kwietnia: "Wrzuciłem poprawkę na produkcję, mam nadzieję, że działa.", jego organizm przeżywa coś na kształt nagłego wyrzutu adrenaliny, gdy wszystkie cztery mastify sąsiada przegryzły się przez płot. Nie testuje się zmian produkcyjnych w piątki, poniedziałki i prima aprilis. To wie każdy, kto ceni sobie życie rodzinne.
Prawdziwy dramat rozgrywa się na froncie cyberbezpieczeństwa. Bo podczas gdy internet zalewają fake newsy, prawdziwi przestępcy mają używanie. Ludzie klikają w każdy phishingowy link, bo "to przecież tylko żart".
"Twoje konto zostało zhakowane, kliknij tutaj, aby je odzyskać!". I wiesz co? Klikają.
"Nowa polityka firmy: 100% premii dla każdego!" - IT wie, że w tej firmie premie są tak samo prawdopodobne jak tęczowe jednorożce.
Najgorszy jest jednak ten moment, gdy dowcip okazuje się prawdą.
"Serwer padł!" - Hahaha, dobre! A nie, czekaj...
"Wszystkie backupy się nadpisały!" - Prima aprilis? Nie? O nie!!!
"AI w firmie zaczęło samo pisać kody i wysłało je na produkcję!" - Tu nawet nie wiadomo, czy to wciąż żart, czy już zwiastun buntu maszyn.
Gdy inni pierwszego kwietnia zrywają boki ze śmiechu, informatycy trzymają się za serce i odliczają minuty do północy. Bo dopiero drugiego kwietnia świat wraca do normy, a oni mogą znów bezpiecznie ignorować zgłoszenia, pić zimną kawę i udawać, że rozumieją, co się dzieje.
Więc jeśli w tym dniu spotkasz informatyka i powiesz mu: "Ej, twój komputer się pali!", nie zdziw się, gdy tylko westchnie i odpowie:
"Wiem. Widziałem w logach."
Komentarze
Prześlij komentarz