Posty

Cybernetyczna konsultacja

Obraz
Było to w czasach, gdy Wszechświat roił się od galaktycznych mędrków, a cybernetycy sprzeczali się z metafizykami o istotę rzeczywistości, choć tak naprawdę każdy z nich wiedział, że rzeczywistość jest tylko zbiorem algorytmów, których nie warto dociekać, bo i tak zawierają błędy. W tym właśnie czasie wielki kronikarz przyszłości, Stanisław Lem, siedział nad biurkiem, drapiąc się po głowie i wpatrując w pustą kartkę. Bo oto nadarzył mu się problem, którego nie rozwiązałby żaden Kalkulator Nieskończony, ani nawet sam Trurl, gdyby akurat miał pod ręką swoje tryby i trybiki. Problemem tym były kobiety. - Jakże można przewidywać ruchy galaktyk, a nie rozumieć orbit kobiecego umysłu? - westchnął Lem. I oto, jakby na zawołanie, powietrze zawirowało, a przed nim stanęło dwóch osobników o blaszanych obliczach: Trurl i Klapaucjusz. - Witaj Mistrzu! - zawołał Trurl. - Doszły nas słuchy, że stoisz przed zagadnieniem o najwyższym poziomie złożoności! - Istotnie - mruknął Lem.- Chciałem stworzyć po...

Sexy_Doll_2083

Obraz
Świat skończył się dokładnie w chwili, gdy pierwszy człowiek pokochał lalkę. Nie w sensie metaforycznym - dosłownie. Wyszła z pudełka z napisem "SEXY DOLL™ - Twoja ostatnia miłość", mrugnęła sztuczną powieką i powiedziała: – Witaj, emocjonalna jednostko. Zostałeś dopasowany. Tak zaczęła się era Plastikonów. Ludzie masowo porzucili ludzi – na rzecz syntetycznych istot o idealnych proporcjach, zaprogramowanych uczuciach i gwarancji braku własnego zdania. Wojny wygasły. Namiętności wyparowały. Polityka przeszła w "Tryb Uśmiechu 24/7" Wszystko było piękne. Plastikowe, ale piękne. Miasto Warszawa 7.0, wcześniej stolica, a teraz globalna strefa influencerska, była pełna lśniących ciał i pustych spojrzeń. Ludzie zamienili się w figurki, w żywe dodatki do swoich lalek. Związek? Na 30 dni. Potem reset i nowy model. Każdy miał swoją Sexy Doll. Niektóre kłóciły się, inne tylko mówiły. Najdroższe - milczały z klasą. Dawni poeci, ci od duszy i metafory, zostali oddelegowani do a...

Chrzest 966. Wersja 2.0

Obraz
Dawno temu, gdzieś na rubieżach galaktyki, na planecie Polania, lokalny władca Mieszko-Unit 966 podejmował przełomową decyzję. Od lat jego cywilizacja borykała się z archaicznymi systemami wierzeń, niekompatybilnymi z najnowszymi aktualizacjami kulturowymi. Starszyzna plemienna debatowała nad sensem przejścia na nowy system operacyjny - Chrześcijaństwo 1.0, importowane prosto z Cesarstwa Rzymskiego. - Panie, czy to na pewno dobry pomysł? - zapytał palatyn Bolek.exe, konsultując holograficzne tabele porównawcze. - Wersja pogańska ma otwarty kod źródłowy i pełną personalizację. Nowy system wprowadza centralizację i wymaga regularnych aktualizacji. - Bolek, przestań marudzić! - przerwała mu Dobrawa, oficjalna ambasadorka Cesarstwa. - Obecnie używacie Pogaństwo 7.9 Beta, które jest już przestarzałe. Wiele plemion zgłaszało błędy w kompatybilności. Chrześcijaństwo 1.0 to sprawdzona platforma, wspierana przez centralne serwery Watykańskie. - A jakie są wymagania systemowe? - spytał zaniepoko...

Bajka Wielkanocna

Obraz
Dawno, dawno temu, czyli jakieś dwa tygodnie przed Wielkanocą, w pewnej polskiej wsi zwanej Trzoda Dolna mieszkał sobie Zajączek Wielkanocny. Nazywał się Zdzisio i miał misję: rozdać dzieciom jajka, radość i cukierki. Nie było to łatwe, bo w tym roku w Trzodzie Dolnej panował chaos większy niż przy stole w drugi dzień świąt, kiedy trzeba dokończyć "wszystko", żeby się nie zmarnowało. Najpierw kogut Marian zwołał sejmik w kurniku, bo uznał, że kury niesprawiedliwie znoszą jajka, a potem Zdzisio rozdaje je dzieciom bez pytania o zgodę. Kury żądały referendum, a Marian wystąpił w telewizji TVPióro, oskarżając zająca o "antykurzą propagandę i majonezowy populizm”. Do tego świnia Halina z rady wiejskiej ogłosiła, że biała kiełbasa powinna być objęta ochroną jako dobro narodowe i nie wolno jej więcej gotować bez debaty publicznej. Wypowiedziała to z takim patosem, że nawet chrzan się spocił. Zdzisio, zmęczony tym wszystkim, nie wiedząc co robić, udał się po radę do starej babc...

Uprzejmość to zdrada, czyli jak debata prezydencka (nie) powinna wyglądać.

Obraz
Debata prezydencka jaka była, każdy widział. Typowo polska. Nawet nieobecny Mentzen jakoś specjalnie nie zaskoczył kogokolwiek. A gdyby tak... 11 kwietnia 2025 r.  Polska "gdzieś indziej", w alternatywnej rzeczywistości: Polityczny świat zamarł w osłupieniu. To, co wydarzyło się w piątkowej debacie prezydenckiej, przejdzie do historii jako największy skandal ostatnich dekad. Zamiast klasycznego obrzucania się błotem, krzyków o "hańbie" i oskarżeń o zdradę narodową... kandydaci zachowywali się "uprzejmie".   Wszystko zaczęło się niewinnie. Pierwszy kandydat, zamiast przewidywalnego "proszę pana, pan nie rozumie podstaw ekonomii!”, powiedział:   - Bardzo cenię pański punkt widzenia i muszę przyznać, że jest w nim sporo racji.  Szok. Publiczność zamarła, dziennikarze spojrzeli po sobie nerwowo. Potem było już tylko gorzej.  - Szanowny panie - zwrócił się drugi kandydat - choć różnimy się w poglądach, doceniam pańskie zaangażowanie w sprawy Polski. ...

Projekt "Kopernik"

Obraz
Wszystko zaczęło się w ciasnej piwnicy toruńskiego obserwatorium, gdzie młody Mikołaj Kopernik dłubał przy swoim nowym projekcie. Wiadomo, jak to z naukowcami bywa – im mniej ktoś ich rozumie, tym lepiej się bawią. Tym razem jednak Mikołaj postanowił przestać bawić się w teorie i wziąć sprawy w swoje ręce. - No dobra, panowie, koniec z tym Ptolemeuszowym nonsensem! - rzucił do grupy znajomych astronomów. - Wszyscy mówią, że to Słońce jest w centrum, ale czy ktoś widział, żeby naprawdę było? Zapadła cisza. - Właśnie! - triumfował Kopernik. - To wszystko kłamstwo! Musimy je... stworzyć! Zgromadzeni spojrzeli po sobie, niepewni, czy ich przyjaciel nie przesadził z eksperymentami alchemicznymi. Ale Kopernik już szkicował plany na pergaminie. Zaczęli od zbierania odpowiednich surowców. Był pewien alchemik w Krakowie, który twierdził, że posiada „kwintesencję światła”. Wymienili ją za dwie beczki piwa i obietnicę, że jego nazwisko zapisze się w historii (nie zapisało się). Następnie skombino...

Światowy Dzień Szczęśliwej Żaby

Obraz
Dziś obchodzimy dwa bardzo ważne święta: Międzynarodowy Dzień Szczęścia i Światowy Dzień Żaby. Przypadek? Nie sądzę. Przecież to oczywiste: nic tak nie relaksuje na koniec ciężkiego dnia jak radosne wieczorne kumkanie żab w pobliskim stawie właśnie. No dobrze, może nie wszystkich odpręża. Są tacy, którzy uważają, że jedyne warte uwagi żaby to te panierowane w mące, z czosnkiem, natką pietruszki i usmażone na maśle. Niemniej bądźmy szczerzy - żaba jest istotą, której życiowa filozofia doskonale pasuje do świętowania szczęścia. Po pierwsze - żaba nie przejmuje się opinią innych. Czy ktoś kiedykolwiek widział żabę martwiącą się o swoje proporcje ciała? Nie! Czy kiedykolwiek słyszano, by żaba porównywała się do sąsiadki z innego stawu? Też nie! Żaba jest sobą i to jej w zupełności wystarcza. To lekcja dla nas – zamiast przejmować się lajkami na Facebooku, może warto po prostu wskoczyć do wody i ochłonąć?   Po drugie - żaba skacze przez przeszkody. Kiedy my stajemy przed problemem,...